Prawie się zakochałam w nieobecnym. Im bardziej go nie ma, tym bardziej chcę go poznać. Nie przeczuwam, by zrobiło się niebezpiecznie, że się w końcu pojawi. Przeczuwam brak. A jednak  mam iskierkę nadziei, że to się odmieni. Magia się znowu zadzieje i zapomnę o sercu z kamienia.