Reposted from catarino
Reposted from catarino
I cannot break No Contact
Poznajcie Sylwestra, kocurka 9 letniego przyniósł starszy Pan do naszej przychodni - przerażony, bo chłopak podrapał go po rękach, i żądał uśpienia teraz natychmiast. Właściciel nie chciał robić mu żadnych badań, po prostu chciał go uśpić. " Jest agresywny "
Wysłaliśmy go na obserwację dwa tygodnie, ale po dwóch tygodniach powrót, chce go uśpić. Nie zaatakował Pana przez ostatnie dwa tygodnie, a zadrapania na rękach już się goiły. Właściciel bał się bo mieszka sam, że kot przyszedł do niego, czy na niego się położyć w nocy , że go udusi.. ? ( Podobno typo też brak jakieś leki, no widać ,że taki trochę znerwicowany nieco i przeżywa)
Kotek był żony Pana, kotka przyniosła córka. Żony już nie ma, nie wiadomo od kiedy, kotek przychodził na szczepienia, pazurki, regularne odrobaczenie. Ale ogólnie to nie wiadomo jak tam ten właściciel się z nim obchodził, różni ludzie, różne zachowania, mógł nawet nie odczytać jakiegoś sygnału który kot mu wysyłał, no w każdym razie, nie wiadomo co tam się działo, czy kot też miał odpowiednie warunki, albo kot samotnik nie lubi być dotykany od tak. Podrapał tego starszego pana podobno jak chciał go pogłaskać, przy jedzeniu chyba, albo od tak jak go chciał pogłaskać . Coś w tym stylu, już tak pamiętam jak przez mgłe bo ostatnie dni to takie trochę stresowe u mnie czy wszystko się uda. W karcie wpis ostatni taki dwa lata temu. Że kot jakiś agresywny, coś w tym rodzaju. Szczerze to dla mnie bardziej to wyglądało, jakby chciał się go pozbyć już. No umówmy się, zazwyczaj ludzie chcą dawać jakieś leki, albo przebadać co się dzieje, a tu odzew zerowy. Może kot był, bo był i trzeba się było nim zająć. Read More »
"Fascynuje mnie, dlaczego akurat ten człowiek nas pociąga, dlaczego za nim chcemy iść. Dlaczego z pewnymi osobami relacje trwają przez całe życie, mimo że - wydawałoby się - nie ma ku temu żadnych powodów. Dlaczego pewne osoby tkwią nam w sercu i nie da się ich stamtąd wyrzucić, mimo że wszystko nas dzieli, a nawet już się z nimi nie spotykamy."
–Bartłomiej Dobroczyński w rozowie z Agnieszką Jucewicz
Gdyby mi ktos powiedział:
- Idz do parku i siedz tam dwa lata, a po dwóch latach...
Ona przyjdzie na spacer z psem, ale bedziesz ja widzial tylko przez minutę...
To pobiegłbym do tego parku i czekał dwa lata!
- J. Borszewicz “Mroki”